Od dziś wszyscy jesteśmy zaklejeni :)
Dzięki Kinesiology Taping mamy nadzieję na jako takie przeżycie tygodnia.
Sebastian ma oklejone plecy od dołu do góry, żeby się tak niemiłosiernie nie garbił.
Mama zaklejony krzyż, który zbuntował się przeciwko noszeniu syna.
Zaklejał nas zaklejony rehabilitant, którego kręgosłup również zdecydował się powiedzieć NIE.
Został jeszcze Tata, co prawda nie zaklejony, za to z pękniętą łąkotką kolana i w związku z tym utykający i mamroczący pod nosem niecenzuralne słowa.
Jednym słowem, nieźle się dobraliśmy :)
Bardzo polecam plastry na bolące plecy rodziców - naprawdę działają cuda :)
OdpowiedzUsuńJa się dołączam do zaklejonych, właśnie na plecach...
OdpowiedzUsuńNo szczerze mówiąc do plastrów byłam nastawiona dość sceptycznie, ale chyba naprawdę działają :)
OdpowiedzUsuń