niedziela, 29 lipca 2018
Coś za coś
środa, 25 lipca 2018
Odrobina luksusu
Za nami parę miesięcy wielkich emocji, szybkich decyzji życiowych, wiele pracy i baaardzo mało wolnego czasu.
Wakacje to idealny moment żeby naładować baterie, więc ładujemy i my.
Jak szaleć to szaleć - na całego.
Afrykańskie upały pozwoliły nam na iście Carringtonowski reset... pod Olsztynem ;)
Co prawda tylko 3 dni, ale było warto :)
Sebastianowi po 3 dniach spędzonych od rana do wieczora w basenie powoli w miejscu nóg wyrasta rybi ogon, a w momentach kiedy na chwilę wynurzał się z wody delektował się odrobiną luksusu ;)
Jednym słowem - Olsztyn górą!
Ps. Przy okazji sprawdziliśmy - po spędzeniu 36 godzin w wodzie skóra na palcach tylko się marszczy ale jeszcze nie odpada.
piątek, 6 lipca 2018
Letni relaks
Stwierdził na przykład, że fajnie będzie zrobić dach nad tarasem na działce.
Pomysł naprawdę wspaniały, dach nabiera kształtu i jest prześliczny, ale że to pierwszy w życiu dach no to trochę czasochłonny...
Dzieci od rana do nocy nie robią nic innego oprócz stania przy nim i wpatrywania się w to jak przybija deski, odrywa bo krzywo, przybija jeszcze raz, odrywa bo jeszcze trzeba dociąć...
Pomagają jak mogą, trzymają, doradzają, podtrzymują na duchu.
Ja dla odmiany postawiłam na przetwory.
Po wstępnym zrobieniu paru dżemów całkiem się rozkręciłam i przerzuciłam się na soki...
Mąż robi dach drugi tydzień, jeżdżąc między działką, domem, sklepami ze śrubkami a tartakami.
Ja wczoraj w nocy przebierałam 15 kg czarnych porzeczek i do 2 rano rozlewałam do słoików sok porzeczkowy by już o 6 rano wstać do pracy...
Dziwnie działa na nas to lato...