wtorek, 26 kwietnia 2016

Artykuł o Sebatianie

Na co dzień nasze życie wygląda całkiem zwyczajnie.
Albo po prostu zwyczajnie się przyzwyczailiśmy do nienormalności naszego życia.

Czasem tylko, kiedy pojawia się osoba, której los Sebastianka nie jest obojętny, która bezinteresownie i z dobrego serca chce nam pomóc i wychodzi z tego artykuł - łzy wzruszenia same cisną się do oczu.

Bo to wszystko, co jest napisane w ostatnim wydaniu Naszego Ursusa to prawda.
Tylko strasznie ciężko uwierzyć, że to, co czytam to naprawdę prawda.
I że dotyczy nas samych.

I jednocześnie - nie do uwierzenia jest, ilu spotkaliśmy na swojej drodze mega fantastycznych osób, które bezinteresownie nam pomagają, a bez których Sebastian pewnie byłby w nieporównywalnie gorszym stanie zdrowia.
Bardzo dziękujemy za wsparcie.
Bez Was naprawdę nie dalibyśmy rady.


czwartek, 21 kwietnia 2016

Sebek na szkolnej wycieczce :)

Sebek uwielbia teatr, uwielbia też koleżanki i kolegów ze szkoły :)
A jak to połączyć w jedno - wychodzi super wyprawa :)






poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Chcę usiąść

Niestety wygląda na to, że czasy, kiedy Sebastian jest w stanie samodzielnie usiąść z pozycji leżącej, powoli, prawie niezauważalnie ale jednak nieubłagalnie odchodzą w niepamięć.
Trochę dlatego, że Sebek jest coraz większy i dłuższy, a trochę dlatego, że taki jest nieubłagalny charakter tej choroby.

Coraz częściej słyszę "mamo, pomóż mi, chcę usiąść".
A ostatnio nawet coraz częściej słyszę to... z dwóch stron.
Otóż Sebastian stał się wyrocznią, obiektem uwielbienia i niedoścignionym wzorem do naśladowania dla swojej młodszej siostry.
Wzorem, z którym na przemian przytula się i bije po głowach, ale jednak wzorem :)
Co więc robi Kasia, kiedy Sebastian leży na ziemi i wyciąga rękę, krzycząc "mamo, pomóż mi"?
Tak, tak, oczywiście.
Podbiega do Sebastiana, kładzie się obok i wyciągając ręce krzyczy "mamo, pomóż mi".

Nie mogę doczekać się dalszego ciągu atrakcji :)

niedziela, 3 kwietnia 2016

Nowy sprzęt

Dawno, dawno temu widziałam jak pewna śliczna Mayeczka stała sobie w takim sprytnym pionizatorze na kołach, dzięki czemu mogła poruszać się spionizowana po całym domu.

Nasz kochany pionizator Małpka niestety zrobił się już za mały wpadliśmy więc na pomysł zakupu właśnie pionizatora na kołach.

No i udało się :)

Sebastian zachwycony przejechał się wokół domu, po czym podjechał do półki nad telewizorem, włączył xBoxa, wziął pada i zastygł przed telewizorem na następne 3 godziny :)

Tak oto kolejny raz oczekiwania rodziców rozminęły się z rzeczywistością :)