czwartek, 26 września 2019

Nowy członek rodziny

Nie, nie, od razu mówię, żadnych więcej dzieci :)
Tym razem do naszej rodzinki dołączył ktoś bardzo, bardzo malutki i bardzo, bardzo słodziutki. 

Kiedy parę dni temu ja, Sebastian i Kasia stanęliśmy w drzwiach domu z małą puchatą kulką na rękach, mina mego męża wskazywała raczej na to, że stanowczo jest na NIE. 
Potem jednak równie stanowczo mała kulka turlała się w jego stronę z przesłodkim wyrazem rozbrajająco ślicznej mordki... 
No i po prostu musiała zostać z nami :) 

Przedstawiamy więc oficjalnie naszego Mruczka :) 

Mruczek mruczy jak oszalały, nie odstępuje nas na krok, śpi po kolei ze wszystkimi i zasypia z głową w misce z kocią karmą. 

Nie da się go nie kochać :) 








wtorek, 24 września 2019

Wakacje za nami...

Z nowymi siłami wracamy do pracy :)

W te wakacje - o dziwo - wypoczęliśmy :)
Wszyscy szczęśliwi, zadowoleni i opaleni.
Nawet pierwszy raz od kilku lat udało mi się przeczytać książkę :)

A Sebastian?
Wkracza w nowy rok szkolny z nowymi siłami dosłownie i w przenośni.
Chociaż przed nami najcięższy okres, bo właśnie około 10-12 roku życia kręgosłupy najbardziej się gną, a nogi najbardziej się przykurczają, to jednak jest dobrze.
Jest dobrze, bo dzięki udziałowi w próbie klinicznej, Sebastian zamiast słabnąć rośnie w siłę.
Codziennie rano otwierając lodówkę i sięgając po pomarańczową strzykawkę z lekiem wiem, że mamy niesamowite szczęście.
Że bez tego byłoby naprawdę słabo, tymczasem Sebastian co chwila pokazuje, że jest w stanie zrobić coś, co wcześniej było niemożliwe.
I ćwiczymy.
Ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy.

No, gwoli ścisłości, ćwiczy Sebastian, ja się na siłownię zapisuję, ale coś za daleko mam :)