poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Koszula figuratywna


Dziś rano Sebastian obudził się z pytaniem na ustach:
"Mamo, a czy moja biała koszula jest sztuką figuratywną czy abstrakcyjną?"
Pozdrawiamy Muzeum Sztuki Nowoczesnej :-)


niedziela, 19 kwietnia 2015

Spotkanie ze sztuką czyli ptak Wobo

Ponieważ dni już na tyle ciepłe, że trzeba powoli budzić się z zimowego smu ale jeszcze na tyle chłodne i nieprzewidywalne, że nie da się planować atrakcji w plenerze, postanowiliśmy wybrać się do Muzeum Sztuki Nowoczesnej na warsztaty dla dzieci.

Razerm z nami pojechał najlepszy kumpel Sebastiana - Marcel, z bratem Maciusiem :)

Co prawda warsztaty przeznaczone były dla nieco starszych dzieciaków, ale chłopcy poradzili sobie świetnie.

Przede wszystkim - cudownie było znów poobcować ze sztuką, bo szara codzienność raczej nie pozwala na takie luksusy :)

Po drugie - dzięki temu, że w muzeum nie poruszaliśmy się sami, ale zajęcia były prowadzone przez przecudne panie pracujące w galerii - było nam dane wystawę zrozumieć, polubić, a na końcu nawet wyrazić siebie poprzez prace plastyczne :)

Chłopcy dowiedzieli się więc, że wystawa RECTO/VERSO przedstawiała twórczość Andrzeja Wróblewskiego, że tworzył on sztukę figuratywną i abstrakcyjną, w jakich czasach tworzył, skąd brały się inspiracje jego twórczości i jaki wpływ na jego sztukę miały czasy, w których żył i tworzył.
oraz, że dwustronne obrazy i prace na papierze są materialnym znakiem jego rozdarcia pomiędzy politycznym zaangażowaniem a artystycznym eksperymentem

Jak na dwóch prawie 6-latków i jednego 3-latka, to chyba całkiem sporo :)




Na koniec dzieciaki mogły zmierzyć się z artystą, tworząc swoje dzieła, według haseł, które zostały przez nich wylosowane.

Chłopcy postanowili stworzyć dzieło wspólne.
Tworzyć można było z wielu różnych materiałów - papieru, tkaniny, metalu, wełny, włóczki, tasiemek, nawet łupinek po orzechach.


 I tak powstała praca przedstawiająca ptaka Wobo pośród planet, gwiazd i drogi mlecznej, do którego leci drugi ptak Wobo - kobieta ze złotą torebką.
Nad nimi leci jeszcze jeden Wobo, mężczyzna, ale też z torebką :)
A obok niebo.


Zapraszamy do podziwiania i własych interpretacji, ciekawi jesteśmy, czy odgadniecie wszystkie elementy składowe dzieła Sebastiana, Marcela i Maciusia.

A my mamy jeszcze jedno ulubione miejsce na mapie Warszawy.
I parę nowych słówek w słowniku sześcio i trzylatków :)


czwartek, 16 kwietnia 2015

Pierwsze urodzinki Kasi :)

No, jednak nie da się nie napisać znów o Katarzynie :)
A to dlatego, że nasza księżniczka skończyła roczek!


Kasia zyskała przydomek "Myszka Minka" 

Strasznie to szybko minęło, w tym tempie już muszę chyba szykować kieckę na wesela moich dzieci, bo zanim się obejrzę, nie będę miała się w co ubrać ;)

Urodziny Katarzyny były cudne, dopisało wszystko - goście, humory, pogoda (co nie jest bez znaczenia, bo pewnie bez pogody goście musieliby siedzieć sobie na głowach, a tak - uratował nas balkon).

Starsze dzieciaki zamknęły się w pokoju Sebastiana na początku imprezy, zaznaczając, że wstęp mają "tylko osoby które mają mniej niż 15 lat" i tyle ich widzieliśmy.
No, może były małe przerwy na dostawy pożywienia.
Młodsze szalały razem z dorosłymi, noszone, bujane i głaskane przez babcie, ciocie i wujków.

Zresztą, chyba zamiast pisać, lepiej pokazać :)













środa, 8 kwietnia 2015

Pierwszy krok :)

Dziś wyjątkowo o córce młodszej - słowa dwa.
Pierwszy krok :)

Pierwszy samodzielny krok za nami!

Jak zwykle - od początku chyba pojawienia się drugiej cudownej istotki w moim życiu - towarzyszy mi radość przez lekką gorycz wspomnień...

Pamiętam, jakim wydarzeniem był pierwszy kroczek Sebastianka, jaka radość, oklaski, okrzyki i ogólne szaleństwo :)
A potem, zamiast biegania, skakania i tupotu małych stóp zaczęło się bieganie i skakanie od lekarza do lekarza, dlaczego zamiast chodzić - coraz częściej bawi się na ziemi...

Może odwrotnie jest, kiedy zdarza się, że to drugie dziecko nie robi swoich milowych kroków z powodu choroby - wtedy - tak sobie wyobrażam - może wspomnienia aż tak bardzo nie wiercą dziury w głowie.

A tak - wiercą cały czas.

No i tak - miało być o córce, a wyszło jak zwykle ;)


czwartek, 2 kwietnia 2015

Przymiarki do wózka

Jeszcze nie tak dawno toczyłam dyskusje z fizjoterapeutami na temat zakupu pierwszego wózka dla Sebastianka.
Pan sprzedający wózki ze zdziwieniem przyjmował zamówienie na wózek dla dwulatka :)

Teraz stajemy przed nowym wyborem - wózek do szkoły...
Czas leci bardzo szybko :)

Wybór trudny, bo trzeba wziąć pod uwagę fakt, że wózek znów będzie musiał posłużyć następne parę lat, inne też będą przed Sebastianem wyzwania i zapotrzebowania.

Jak zwykle korzystaliśmy z wiedzy i doświadczenia rehabilitantów z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, a wybór był dość spory.

Ponieważ Sebastian ma osłabioną siłę mięśni, wózek musi być jak najlżejszy, najbardziej zwrotny, a co za tym idzie....
jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękujemy za 1% podatku, który przekazujecie Sebastiankowi, oraz za wszystkie darowizny :-)



Kasia też pomagała testować:)