Po ostatniej chorobie Sebastiana (trwającej jakieś 4-5 dni :), wpadłam w panikę, że Sebastian nie kaszle. Oczywiście stwierdziłam, że skoro nie kaszle to oczywiście oznacza to brak odruchy kaszlu, co w konsekwencji doprowadzi nas co najmniej do zapalenia płuc :) Zaraz po skończeniu antybiotyku kaszel pojawił się niespodziewanie, co oczywiście nie uspokoiło mnie, a jedynie włączyło kolejne, równie inteligentne i równie prawdopodobne ciągi wyimaginowanych zdarzeń przyczynowo-skutkowych.
W związku z powyższym, postanowiłam na wszelki wypadek zapoznać się z pulmonologiem, aby mieć zawczasu rękę na pulsie. Pan pulmonolog uspokoił mnie stwierdzając, że na tym etapie raczej nie mam się o co martwić i że jednak Sebastian ma odruch kaszlu :) Podczas naszej przemiłej konwersacji i udzielaniu przez doktora odpowiedzi na tysiące moich pytań, Sebastian siedział sobie rysując na kartce jakieś kropki i kreski.
Na pytanie, co przedstawia rysunek, Sebastian odpowiedział... "kosmos"
Nie wiem jak Wy, ale ja i pan doktor byliśmy lekko zszokowani taką odpowiedzią dwulatka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz