środa, 19 października 2011

Chińskie osiem

Odkąd dowiedziałam się, że Sebastian jest chory, sen z powiek spędzają mi wiszące jak widmo nad nami przykurcze w stawach kolanowych i biodrowych oraz skrzywienie kręgosłupa prowadzące do niewydolności oddechowej... No niestety, natura obdarzyła mnie dość mocno wybujałą wyobraźnią i  nie jestem w stanie opanować myślenia na 30 lat do przodu.
W związku z powyższym mój syn uparł się spać poskręcany w chińskie osiem. Nogi podkula pod siebie, kolana pod brodę, pod to wszystko ręce i głowa w drugą stronę. Nie muszę chyba opowiadać, jak w tym ułożeniu wygląda kręgosłup.
No i ja - stercząca nad śpiącym Sebkiem i próbująca go jakoś wyprostować :) Zazwyczaj jest tak, że jak już wyprostuję mu ręce i nogi, to jeszcze chciałabym trochę poprawić głowę lub bark. Wtedy Sebastian się przebudza, głośnym krzyknięciem protestuje zwijając się z powrotem w kłębek. I tak nam mija noc :)
Oczywiście ja śpię również cała poskręcana, poowijana w kołdry i ogólnie przypominam wielki kłębek, no ale ja to ja a syn to syn i on ma spać wyprostowany i koniec :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz