piątek, 7 października 2011

Muzeum Kolejnictwa

Wczoraj po ćwiczeniach pojechaliśmy z Sebastianem po bilety do cyrku.
Nieopatrznie postanowiłam wrócić Towarową. Stoimy sobie grzecznie w korku, kiedy nagle z tyłu samochodu słyszę wrzask
"muzeum kolejnictwa !!!! muzeum kolejnictwa !!!! ja chcę do muzeum kolejnictwa !!!!! zatrzymaj się !!!!! wysiadamy !!!!!".

Nie było rady, wysiedliśmy. Ostatni raz byliśmy w tym muzeum ze trzy miesiące temu, więc nie wiem, jakim cudem rozpoznał to miejsce.
Zwłaszcza z fotelika, z którego w naszym samochodzie praktycznie nic nie widać:)
Oczywiście po dwóch godzinach i paru garściach dwuzłotówek wrzuconych do makiet z pociągami, wyjście z muzeum niestety nie obeszło się bez awantury.

Sebastian nie omieszkał również spytać kierownika wystawy, dlaczego jego ulubiony pociąg nie działa oraz kiedy będzie naprawiony :)

Jedno jest pewne - do cyrku pojedziemy inną drogą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz