W dzisiejszym spacerze wiele było elementów "porazpierwszych".
Wyszliśmy z domu po raz pierwszy po chorobie,
po raz pierwszy w powietrzu czuć było wiosnę,
po raz pierwszy wyjechaliśmy nowym wózkiem Sebastiana gdy na dworzu nie było śniegu i w związku z tym mógł on sam kierować swoim pojazdem.
Wreszcie - po raz pierwszy od dłuzszego czasu spacer sprawił nam tyle radości.
Bardzo, bardzo się cieszę, że - znowu trochę wbrew rehabilitantom i lekarzom - zdecydowaliśmy się na zakup wózka aktywnego dla Sebastiana.
Sebuś nareszcie może - nie w pełni ale jednak - decydować o tym gdzie i czy jechać, kiedy stanąć, czy wjechać w kałużę... Zdrowe dzieci i ich rodzice generalnie nie zauważają tego typu sytuacji. Myślę, że można ja przyrównać do momentu, kiedy dziecko zaczyna samo chodzić.
Sebuś może się już poruszać sam, chociaż tu muszę go popchnąć, tam wyciagnąć z koleiny.
Ale powiem szczerze, po raz pierwszy od dłuższego czasu spacer był prawdzową przyjemnością również dla mnie, wygłupialiśmy się z Seastiankiem, mogłam spokojnie od niego odejść, a on decydował, co robić i nie musiał mi tego za każdym razem komunikować werbalnie.
Generalnie największą przyjemność sprawialo mi to, co spędza sen z powiek większości matek zdrowych dzieci i o co zazwyczaj słyszę awantury na chodniku.
Otóż chciałam juz wracać do domu, na co Sebastian najpierw stał i blokował sobie hamulce i za żadne skarby świata nie chciał jechać dalej, potem jechał dokładnie w drugą stronę i tak przez cały powrót do domu.
Ciesze się, że wreszcie może decydować o sobie, nawet za cenę godzinnego spóźnienia i gila pod nosem :)
Co prawda pod koniec spaceru ręce bardzo mu się zmęczyły i już nie miał siły jechać po naszych cudownych chodnikach, ale i tak był przeszczęśliwy.
Tak czy inaczej - jak to zwykle u nas bywa, wbrew temu co mówią rehabilitanci - planuję na przyszy rok zakup wózka elektrycznego. Może Sebastian nie będzie sobie wyrabiał mięśni, ale za to będzie miał pełną swobodę w tym co robić i gdzie pojechać i nie będzie musiał polegać w tej kwestii na innych aż w takim dużym stopniu.
Witaj wiosno :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz