Po naszej wizycie u ortopedy, którą niedawno opisałam tu, stwierdziłam, że dam sobie spokój i nie będę robić afery z powodu jednego lekarza, który gada głupoty.
Ale po tym, jak brnąć przez śniegi i zaspy czekałam godzinę w NFZ-cie na postemplowanie zlecenia na nowe ortezy dla Sebusia okazało się, że wniosek jest źle wypisany, moja cierpliwość się wyczerpała.
Wzięłam więc za telefon, zadzwoniłam do Szpitala na Niekłańskiej, opowiedziałam bardzo miłej Pani Kierownik, jak wyglądała moja wizyta u dr. Czecha, oraz spytałam, czy jest jakaś inna możliwość załatwienia sprawy z wnioskiem, niż znowu tracenie pół dnia na jazdę do szpitala, poprawianie wniosku itp.
Okazało się, że warto czasem domagać się tego, co się nam należy.
Bardzo miła Pani Kierownik przeprosiła za zachowanie dr. Czecha, zapewniła Ze Sebastian od RTG białaczki nie dostanie, oraz wypisała nowe zlecenie i przysłała mi je do domu pocztą.
Bogatsza o to doświadczenie postanawiam, co następuje: będę od dnia dzisiejszego pisać skargi gdzie się da na każdego niekompetentnego lub niemiłego lekarza, którego zachowanie odbiega od norm obowiązujących w podejściu do pacjenta.
Może świata tym nie zmienię, ale zachowanie paru lekarzy – tak.
I może każdy z nas powinien zacząć postępować podobnie – wtedy lekarze mieliby szansę na zmianę bezdusznego podejścia do pacjenta i zrozumieliby, że są po prostu w pracy a nie na tronie.
tak jest!!! popieram w 100%!!!
OdpowiedzUsuńja co prawda w innej branży, ale też jakiś czas temu przyjęłam podobną taktykę na KURIERÓW <:[
bo albo się spóźniają i mają w dupie to, że ktoś czeka i sobie czas zarezerwował i za to płaci i jeszcze grubo po czasie oznajmia że on JUŻ do mnie jedzie, albo bezczelnie nie chce im się zadzwonić domofonem i wjechać windą na drugie piętro, bo po co - skoro można po prostu wrzucić awizo do skrzynki (mimo tego, że w biurze jestem) i wysyłać mnie po odbiór na drugi koniec miasta grrrrrrrrr!!!!!!!!!
może niech każdy znajdzie sobie swoją branżę i coś jednak się zmieni na tym świecie? ;)))
Ja również popieram. Trzeba ich oduczyć częstowania czekoladkami i wpychania koniaczków za udaną wizytę w gabinecie i załatwienie sprawy. To nie PRL. Czasy się zmieniły i ta branża powinna zmienić się również.
OdpowiedzUsuńWitaj.
UsuńOd dłuższego czasu śledzę Twojego bloga, ten wpis mnie sprowokował do komentarza.
Warto pisać skargi.Koleżanka ma przewlekle chorego syna, walczy bez skrupułów, z NFZ trafiła nawet przed trybunał UE, i zgadnij - wygrała. Trzeba walczyć ;)
niedawno byłam z dzieckiem u okulisty w centrum Damiana w Warszawie. zachowanie pani doktor było przerażające. pomijając już resztę, napisałam reklamację. oczywiście otrzymałam odpowiedź negatywną. teraz więc zamierzam zgłosić sprawę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej. dodam, że nigdy wcześniej nie pisałam reklamacji czy skarg. ale to, co się wydarzyło sprawilo, że pomyślalam też o innych małych pacjentach... namawiam więc wszystkich, których spotykają u lekarzy niemiłe niespodzianki. walczcie z tym. dla swoich dzieci,dla siebie i wreszcie, dla innych, żeby nie musieli przezto przechodzić. pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń