Poziom szaleństwa mojego trzylatka rośnie wprost proporcjonalnie do wzrostu temperatury powietrza.
Przekłada się to również na przebieg naszych ćwiczeń.
Co prawda Sebek odkad chodzi do przedszkola ma zupełnie inną energię i ćwiczy bardzo chętnie, za to przyrządy nam się trochę pozmieniały ;)
Ostatnio przy ćwiczeniach z Karoliną w ruch poszło wiadro na głowę jako hełm oraz papier toaletowy do zgniatania pupą.
Cel uświęca środki... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz