Na mej twarzy bez zmian, dalej przypominam balon zakupiony w ZOO z okazji dnia dziecka.
Dziś zaniepokojona swoim stanem pojechalam do lekarza, który zdziwił się, że cytuję "tak dobrze pani wygląda, żadnych sińców pod oczami ani obrzęku pod okiem".
Acha, no to świetnie.
Jedyna pociecha w tym, że pół dnia Sebastian spędza w przedszkolu, z którego kategorycznie nie chce wychodzić. Najwiecej problemu z odbieraniem Sebka z przedszkola ma Dziadek Staś.
Ich wspólna podróż z przedszkola do samochodu, czyli jakieś 100 metrów zajmuje im około 15 minut, podczas których Sebastian:
Blokuje raz jedno raz drugie koło wózka
Kręci się na wózku w kółko
Ucieka w drugą stronę
Blokoje drzwi windy
Wypina się z pasów
itp itd
Dziś umówiłam się z panią w przedszkolu, że jeśli Sebastian nie będzie chciał spać, pani zadzwoni do mnie a my odbierzemy Sebastianka wcześniej.
Pani nie zadzwoniła, więc zadowoleni zjawiliśmy się o 15.00, a tymczasem okazalo się, że Sebek nie spał, ale kategorycznie zabronił pani przedszkolance do nas dzwonić :)
a tu więcej zdjęć otrzymanych dziś z przedszkola:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz