Nareszcie w domu :)
Po służbowym wyjeździe i majówkowej labie właśnie wjechaliśmy do domu z walizkami pełnymi ciuchów do prania, ciałami muśniętymi słońcem i komarowymi bąblami :)
Mam nadzieję, że wybaczycie nam chwilowe blogowe nieobecności, spowodowane brakiem dostępu do internetu (a konkreniej - brakiem kabla zasilającego do laptopa, który zostawiłam na kuchennym stole, żeby go na pewno nie zapomnieć;)
Sebastian wypoczęty i szczęśliwy, my - nie za bardzo wyobrażamy sobie jutrzejszy powrót do codziennej rutyny, no ale chyba wyjścia nie mamy.
Tak czy inaczej - wracamy do codziennego pisania, obiecujemy dużo nowinek i dużo zdjęć.
Od jutra ;)
Miłego pomajówkowego poniedziałku ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz