wtorek, 20 grudnia 2011

Nora

Generalnie działam jak kura. 
Budzę się, kiedy jest jasno i idę spać, kiedy jest ciemno. Między innymi dlatego najchętniej zapadłabym w sen zimowy i obudziła się gdzieś koło marca.

Dlatego też wszędzie, gdzie zagnieżdżam się na dłużej niż parę dni, pierwszym moim zakupem są nieprzepuszczajce światła ciemne rolety, które to pozwalają mi z kolei nie budzić się o 4 rano letnią porą.

Michał mój- czyli Tata- krzyczy na mnie, że śpimy jak w norze. Że robię z domu norę i ogólnie odmienia słowo "nora" przez wszystkie przypadki, kląc w drodze do łóżka i obijajc się przy tym o sprzęty. No bo jednak muszę przyznać mu rację, że opcję zaciemniania sypialni mam juz opanowaną do perfekcji :)

Są jednak i plusy. Mianowicie takie, że Sebastian w niedzielę spał w "norze" do godziny 10.00 rano, a my mogliśmy w reszcie w miarę się wyspać :)

No a dziś, cóż, dzień jak co dzień. Nora nie nora, zwlec się z łóżka rano trzeba było ....

1 komentarz: