Naprawdę nie lubię narzekać. Jak ktoś się mnie pyta co słychać, zawsze odpowiadam, że OK, nawet jeśli aktualnie wszystko jest do d...
Mimo to muszę napisać o moim załatwianiu wózka, bo to jest masakra jakaś.
Na początku wszystko było miło, sympatycznie i wesoło. Bardzo uprzejmy pan przyjechał do nas do domu, wymierzył Sebusia, dał nam papiery do wypełnienia itp.
Wszystko grzecznie pozałatwiałam, no i zaczęło się.
Na początku od razu zaznaczyłam, że wózek Sebastianka ma mieć osłonki na koła z postaciami z filmu Cars. Uważam, że skoro to dla niego ważne, to po prostu muszę to załatwić i tyle.
Bardzo uprzejmy pan z bardzo uprzejmą panią zapewniali mnie w uśmiechach, że oczywiście, nie ma problemu itp. itd.
Ustaliłam też, że kolor tapicerki i ramy wózka wybiorę dopiero po zatwierdzeniu osłonek, żeby wszystko do siebie pasowało.
Po jakimś tygodniu od pomiaru Sebusia zadzwoniłam do sklepu z pytaniem o projekt osłonek."Tak, tak, dziś na pewno wyślemy".
Od tamtej pory minęło chyba ze 3 lub 4 tygodnie i zdanie to słyszę niemal codziennie.
Najpierw pani przysłała mi projekty... standardowych osłon na koła.
Halo!!! Osiem razy ustalaliśmy, że mają być z filmu Cars.
Po jaką cholerę mi projekty w kwiatki !!!?
Po jaką cholerę mi projekty w kwiatki !!!?
Więc napisałam jej uprzejmie, że albo robią takie osłonki jak chce Sebastian, albo nie kupuję u nich wózka.
Było to jakieś 3 tygodnie temu i od nowa w kółko słyszę "tak, tak, dziś na pewno wyślemy projekt".
Wczoraj zadzwonił bardzo miły pan, który tym razem niemiłym tonem spytał, kiedy wreszcie wybiorę ramę i tapicerkę bo im się spieszy.
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, iż nastąpi to po otrzymaniu projektu na który czekam już prawie 3 tygodnie.
Na to pan powiedział... "tak, tak, dziś na pewno wyślemy projekt".
W związku z tym zaczęłam się nerwowo śmiać, gdyż nic innego chwilowo nie przyszło mi do glowy i stwierdziłam, że w takim razie chyba jeszcze poczekam.
Bardzo miły pan jeszcze bardziej niemiłym głosem poinformował mnie, że to wcale nie jest śmieszne, bo on się stara a ja jestem niepoważna.
JA jestem niepoważna.
W związku z powyższym wsiadłam w samochód i pofatygowałam się osobiście aby wytłumaczyć panu, że jednak mimo wszystko to chyba on jest niepoważny i że ogólnie mam dosyć tej współpracy.
W wyniku mojej interwencji bardzo miły pan znowu zaczął być miły, a ja postanowiłam sama dostarczyć im projekt osłonek.
Pojechałam więc do najlepszego grafika w mieście, czyli Artura Radomskiego z Pestca Design, który w swoim życiu zaprojektował dla naszej firmy już niejeden mega super katalog, kalendarz, logo i inne tego typu rzeczy.
I tak bez problemu, proszenia i czekania powstało arcydzieło, które zamieszczam poniżej.
Dodatkowo Artur nie chciał ode mnie wziąć żadnych pieniędzy i zrobił to całkowicie za darmo. Znamy się tylko na polu zawodowym, więc było mi naprawdę miło, że nie chciał nic za, bądź co bądź, swoją pracę.
W związku z powyższym projekt przesłałam bardzo miłemu panu ze sklepu rehabilitacyjnego i mam nadzieję, że wózek będzie u nas najdalej za miesiąc.
I jak Wam się podoba?
Koła są super idealne dla małego chłopca:)
OdpowiedzUsuńZe sklepami medycznymi zawsze tak jest, najpierw jest wszystko dasie, byle klienta przyciągnąć, a potem wszystko co niestandardowe jest niedasie.
Proza życia:(
Sebastian pozostaje mi życzyć Ci wkrótce szerokiej drogi:)
nie chcę być pesymistką ale sklep nie da rady temu pięknemu projektowi...
OdpowiedzUsuńbo naprawdę jest fajny