Zgodnie z prośbą przesylam zdjęcie choinki :)
Niestety nie mamy zdjęć z procesu ubierania, bo jakoś nie miałam ręki. Były mi potrzebne do łapania bombek, łańcuchów, trzymania Sebka i paru innych rzeczy... Chociaż oczywiście aparat był naszykowany :)
A tymczasem dziś odwiedziły nas karpie w drodze na wigilijny stół.
Przejęty reklamami o humanitarnym traktowaniu karpii Dziadek Grześ zamontował im napowietrzacz wody od swojego starego akwarium, karpie mając więc wszelkie wygody.
Sebastian był wniebozwięty. W skrócie - 3 godziny łowienia karpii, Babcia Gosia cała mokra, podłoga mokra, Sebastian mokry, Dziadek Grześ w swoim żywiole :)
A ja od dwóch dni siedzę i zawijam w te papierki :)
No ale cóż, wiem że Mikołaj jest zarobiony, więc muszę mu pomóc, nie ma rady.
Żeby nie było - zdjęcie karpi poniżej :)
ale dużo tych karpii. Zjecie wszystkie?
OdpowiedzUsuńU nas w tym roku międzyrodzinna Wigilia na 20 osób, więc podejrzewam, że jakoś damy radę. Ale jak by co, możemy Precelkowi jednego podrzucić :) Przynajmniej moja porcję, bo ja się raczej nastawiam na śledzie pod pierzynką i zupkę grzybową :)
OdpowiedzUsuńaż 20, o rany! Imponująco wielka wigilia :)
OdpowiedzUsuńW tym roku po raz pierwszy Babcia Gosia zaprosiła całą rodzinę z obu stron - mojej i Michała, więc Wigilia zapowiada się hucznie :)
OdpowiedzUsuń