Raz na jakiś czas Sebastian powinien mieć badanie saturacji pulsoksymetrem, czyli w skrócie - zawartości tlenu we krwi.
Dzięki Domu Sue Ryder z Bydgoszczy możemy zrobić takie badanie u siebie w domu.
Niestety pomimo moich wysilków i 2 nieprzespanych nocy musieliśmy odesłać pulsoksymetr - Sebastian po prostu zrywał sobie czujnik z palca.
Odesłaliśmy więc sprzęt z prośba o czujnik w postaci plasterka, aabyśmy mogli przykleić go Sebastianowi na stopę - mam nadzieję, że wtedy sie uda.
Jak na razie jedyne co udało się nam zrobić z pulsoksymetrem to zdjęcia pamiątkowe :)
Ja się Sebastianowi nie dziwię - te czujniki są strasznie niewygodne. Szymon szczerze go nienawidzi - żąda kilka razy w nocy zmiany palca. Jakby miał tak jak Sebastian możliwość zdjęcia go to też pewnie by sciągał. Czujniki przyklejane na paniec na pewno są dużo wygodniejsze.
OdpowiedzUsuń