Dziś Sebastian urządził wiosenne porzadki.
Stwierdził, że mamy bałagan w płytach i że musi je posprzątać.
Oczywiście skończyło się na moim sprzątaniu po sprzataniu, gdyż efekt jego porządków wyglądał następujaco:
Nie ma to jak pomocna dłoń potomka ;)
Ale za to jak pięknie klęczy :) To super fizjo, bo jeszcze trzeba puszczać się rączkami i całe centrum pracuje, żeby utrzymać równowagę!
OdpowiedzUsuńNo właśnie dlatego nic nie mówię, tylko po "sprzątaniu" sprzątam potem pół nocy ;)
OdpowiedzUsuń