W piątek Sebastian występował w Jasełkach. Jako Święty Józef.
Był mega podekscytowany już od dwóch tygodni, w domu uczył się roli i ogólnie bardzo przeżywał, no a my staraliśmy się wbić mu do głowy, że Jasełka to nie wygłupy, Józef to najważniejsza rola no i trzeba się zachowywać i występować jak na świętego przystało :)
Muszę przyznać, że Sebuś stanął na wysokości zadania (poza momentami, kiedy zamiast na perkusji grał na swojej głowie ;).
Dodatkowo Matka Boska również siedziała na krzesełku, więc wszystko wyglądało naprawdę ślicznie.
Zresztą zobaczcie sami :)
Oczywiście na widowni oprócz mnie i Michała nie mogło zabraknąć Cioci-Babci Eli, która przeżywała chyba na równi z Sebastianem :)
Pięknie,fantastyczne przedszkolne przeżycia.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności ślemy:)