Niewyspanie moje sięgnęło zenitu.
Jedyne o czym myślę, to sen.
Który chyba nie jest mi przeznaczony w tym życiu :)
Nie wiem, na czym to polega, ale z chwilą gdy chociażby pomyślę o łóżku, nie mówiąc o zbliżaniu się w okolice sypialni, natychmiast pojawia się coś, co wymaga zrobienia.
A jeśli już zdarza się cud i dotrę jakoś do łóżka, zazwyczaj na środku mego mięciutkiego materaca spotyka mnie taki oto widok...
Czy ktoś może wie, jak się coś takiego wyplenia z pościeli?
Próbowałam już wielu sposobów, ale im bardziej staram się wyplenić, tym bardziej toto wraca, w dodatku z przeróżnymi dodatkami dźwiękowymi...
Och jak ja Panią rozumiem... Wiem, to żadne pocieszenie, że inni też "tak mają". :):)
OdpowiedzUsuńA fotki wspaniałe!!! Pozdrawiam. Agnieszka
Może samo pocieszenie niewiele zmienia, ale zawsze w grupie raźniej, więc dobre i takie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń