Wczoraj moja babcia, czyli prababcia Sebastianka miała pierwsze w swoim życiu przyjęcie - niespodziankę, a to z okazji 75 urodzin :)
Babcia, która zawsze wszystkim gotuje, pomaga, rozdaje weki na prawo i lewo oraz za żadne skarby świata nie może usiąść bezczynnie dłużej niż 2 sekundy, nareszcie mogła posiedzieć ;)
Razem z Sebastiankiem wybraliśmy dla niej tort (oczywiście czekoladowy :) i udaliśmy się do Dziadka Stasia, który posiada duży stół niezbędny do skonsumowania obiadku.
Przyjechała najbliższa rodzinka, Babcia Władzia została podstępem dotransportowana na przyjęcie (przywożąc ze sobą ciasto ze śliwkami i schab pieczony, po ciocia Ela musiała udawać, że jadą do mnie na chwilę ;) no i było fantastycznie!
Sebastian podarował prababci zieloną porcelanową żabkę własnej produkcji i nawet nie kazał jej oddać, jak to nieraz bywa przy dawaniu własnoręcznie wykonanych prezentów :)
Jednym słowem - fantastyczny weekend!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz