niedziela, 7 czerwca 2015

Przyspieszenie

Nie wiem jak u Was, ale u nas czas jakby przyspieszył...
Dni lecą jak szalone, nie wiem kiedy zaczyna a kiedy kończy się tydzień.

Nasza Kasia z niepewnie stąpającego bobasa zmieniła się w biegający huragan łamane na szarańczę - nie oszczędza niczego i nikogo.
Dodatkowo - to pewnie ma po mamusi - uważa, że najlepiej zrobić wszystko samemu i po swojemu :)

W związku z powyższym, ostatnimi czasy zabiera się za porządki.
Skutek jest taki, że buty leżą w garnkach, garnki w pralce, ubrania... no cóż, chyba szybciej udałoby mi się wymienić miejsca, w których ubrania nie leżą....
Nie wspomnę już o jedzeniu - zgodnie z tym co piszą w poradnikach dla rodziców - dziecko moje najukochańsze uważa, że powinno jeść wszystko samo, brudząc się przy tym, oraz oczywiście wszystko i wszędzie dookoła siebie...
Zupełnie nie przejmuje się tym, że ja dla odmiany poradników dla rodziców nie czytam i wolałabym jednak mieć czysty dom niż fantastycznie i radośnie doświadczające świata dziecko poprzez rozsmarowywanie na sobie i kanapie/oknie/dzwiach/włosach/telewizorze serka....

Tak czy inaczej - nudno nie jest.

Nie nudzi się również Sebastian, spędzając dni albo na błogim męczeniu siostry, albo też odwrotnie - na dzikim wrzasku "maaamooo, a Kaśka....!!!"

Na szczęście - tak pomyślałam naiwnie w środę wieczorem - istnieje coś takiego jak DZIAŁKA, na której możemy się zrelaksować i trochę zwolnić.
Efekt jest taki, że dziś jest niedziela, a ja ledwo żywa próbuję nadrobić blogowe zaległości :)
Czas minął nie wiem kiedy, natomiast ja z Michałem padliśmy na kanapę z brudnymi od kopania w ziemi pazurami, jakoś oboje dalecy od poczucia że tak powiem bycia odpoczętym ;)

Pogoda i towarzystwo dopisało, ale dzieci również stanęły na wysokości zadania i nie pozwalały się nudzić ;) 
Tak czy inaczej - cali i zdrowi, brudni i szczęśliwi od jutra wracamy do rzeczywistości :)


To jedno z niewielu zdjęć, które udało mi się zrobić, pomiędzy wyciąganiem Katarzyny z wody lub też powstrzymywaniem jej od pożerania ton piachu, a przynoszeniem, przenoszeniem, podawaniem, znajdowaniem, odkładaniem nie pamiętam już czego Sebastianowi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz