Ostatnio Sebastian zamienił się w tzw. "Mamokupa", czyli dziwne stworzenie, powtarzające w kółko "mamo, kup mi to, mamo, kup mi tamto..."
Ponieważ staram się wychować me dziecię na mądrego, odpowiedzialnego, oraz ogólnnie dalekiego od Mamokupa człowieka, swoim jęczeniem Sebastian osiąga skutek raczej odwrotny od zamierzonego.
CZyli - konkretniej mówiąc - mój bunt i stanowcze oświadczenie, że prezentów codziennie nie będzie, jak również, że nie mam najmniejszego zamiaru kupować mu wszystkiego na co tylko spojrzy.
Ale czy to powód aby się poddać?
2 dni temu podczas mycia zębów Sebastian zaczął rozmowę:
- A wiesz mamo, że moja szczoteczka do zębów jest zepsuta?
-Tak, a co się stało?
-No jest taka zepsuta, że od pasty skleiły jej się włoski i nie mogę nią myć zębów.
-No to wypłucz pod kranem i pasta się rozpuści
- Ale ja nie umiem, próbowałem i nie da się
- To poproś ciocię, na pewno ci pomoże
- Nie, nie chcę jej prosić, bo jestem już na to za duży
- No to ja poproszę żeby ci naprawiła szczoteczkę
- Nie nie proś jej.... Mamo, a wiesz, że Mikołaj z przedszkola ma taką szczoteczkę z batmanem i ja też bym bardzo taką chciał...
Cóż było robić.....
Kupiłam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz