U nas, pomimo braku śniegu za oknem, już czućświęta.
Tradycyjnie o tej porze dzieci zaczynają kichać, kaslać i tym samym nie dawać spać.
W tym roku po raz pierwszy mamy zaszczyt przeżywaćmagię przedświąt podwójnie, bo Kasia nie pozostaje w tyle i również kaszle dzielnie.
Oraz nie śpi.
W związku z powyższym wczoraj wieczorem polożywszy młodsze i starsze dziecię, oraz przytuliwszy je, aby zasnęli słodkim snem po to, by może coś przedświątecznie ogarnąć, obudziłam się o godzinie 23.30 w pełnym, choć nieco już rozmazanym makijażu, z lekko rozwianym włosem, wciśnięta pomiędzy ściane a dwójkę dzieciaków, z których jedno dawało wyraźne sygnały dźwiękowe domagając się posiłku.
Nadzieją na tegoroczną Wigilijną kolację pozostaje jak zwykle niezastąpiona BABCIA,
Ja póki co tradycyjnie odpuszczam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz