piątek, 2 sierpnia 2013

ODLOT

Kiedy szykowaliśmy się na wakacje, byłam pełna obaw jeśli chodzi o kwestię samolotu.
Lecieliśmy tanimi liniami, a że już kilka razy przy podobnej okazji prawie zostałam stratowana przez szaleńczo biegnący do samolotu tłum, zastanawiałam się, cy
a. Sebastian nie zostanie ranny tudzież zmiażdżony przez współuczestników lotu podczas drogi z lotniskowego busa do wejścia samolotu
b. jak wsiądę z Sebastianem, oraz z bagażem "podręcznym" czyli w naszym przypadku z 2 walizeczkami wyładowanymi ciuchami do maximum
c. ogólnie byłam przygotowana na najgorsze

Ku mojej radości niezmiernej oraz całkowitemu zaskoczeniu, było wspaniale.
Na lotnisku dostaliśmy wsparcie w formie pana ubranego w gustowną kamizeleczkę świadczącą o tym, iż jego praca polega na pomocy niepełnosprawnym.
Owy pan, niezwykle miły i sympatyczny przeprowadził nas do tajnej windy, następnie wezwał specjalny samochód z rampą i podnośnikami ze wszystkich stron.
Specjalnym samochodem podwiózł nas bezpośrednio pod samolot, potem naciskał różne guziczki (Sebastian naciskał razem z nim ;) i oto okazało się, że z samochodu wjechaliśmy prosto do samolotu, na zarezerwowane dla nas w pierwszym rzędzie miejscu.
Sebuś usiadł, a obsługa wzięła wózek do luku bagażowego.

Niezrażona tą wspaniałą przygodą oczekiwałam chociaż problemów przy wysiadaniu - że o nas zapomną, nie będą mieli rampy albo zgubią wózek.
Nic z tego - tu było jeszcze lepiej.

Podobny samochód z rampą pojawił się błyskawicznie, pan z obsługi opiekował się Sebastianem, żebym się nie przemęczała, znów podjechaliśmy pod samo wejście do terminala i zostaliśmy skontrolowani bez kolejki.

Jak było w drodze powrotnej do Polski?
Tak samo!

Wiem, że może mój zachwyt jest lekko przesadzony, że przecież tak powinno być, to standardy europejskie itp. 
No ale większość niepełnosprawnych lub ich rodzin wie, że teoria i praktyka to często dwie różne sprawy, a piszemy najczęściej i przeważnie o tym, jak powinno być a nie jest.

Otóż więc ogłaszam uroczyście, że na lotnisku, nawet w przypadku tanich linii było w naszym przypadku tak, jak być powinno, a czasem nawet lepiej.

Więc jeśli ktoś się zastanawia, czy podróż wózkiem jest możliwa, niech zaniecha zastanawianie i leci po bilety :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz