środa, 19 lipca 2017

Nie ten skład

Oczywiście najlepiej jeść wszystko bio i eko, najlepiej wyhodowane we własnych ogródkach doniczkach i zagrodach.

Ale jak wiadomo reklama dźwignią handlu i nie zawsze człowiek ma siłę, ochotę, czas oraz pokłady zaangażowania i cierpliwości w sobie, aby nie ulegać jękom i stękom przed półkami z kolorowymi chemicznymi produktami udającymi żywność.
Czasem też coś zdrowego i niekoniecznie ulubionego przełożone do atrakcyjnego opakowania stawało się nagle mega pyszne :)

Jakież więc było moje zdziwienie ostatnio, kiedy syn wróciwszy z Lata w mieście krzyczał od progu:
- "Mamo, jak mogłaś mi dać coś takiego na drugie śniadanie! Nigdy więcej nie kupuj mi tego jogurtu! Chcesz mnie otruć?"
- "Jakiego jogurtu" - pytam więc, gdyż od rana do popołudnia skład sebastiankowej śniadaniówki zdążył się ulotnić z mej głowy.
- "No tego. Z Angry Birds"
- "Nie smakował Ci?" Pytam lekko zaskoczona, gdyż dziwne stwory Angry Birds pokrywają nasze ściany i podłogi, polegują w szufladach, na półkach, łóżkach i ogólnie są dość dobrze widoczne w przestrzeni domowej.
-"Nie. CZYTAŁEM SKŁAD. Nie będę jadł żadnej chemii i to nie jest jogurt tylko chemia z cukrem. Nie będę tego jadł".

No cóż...
Wydawało mi się, że takich rzeczy jak czytanie wszystkich etykiet się nie dziedziczy, a tu jednak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz