Nie wiązałam wielkich nadziei z zapisaniem mojego syna na przedszkolne zajęcia z ceramiki.
Po pierwsze - glina brudzi palce.
A wszystko, co brudzi palce jest absolutnie nie do przyjęcia.
Po drugie - jakoś nie zauważyłam u mojego syna zbytniej fascynacji lepieniem z plasteliny, modeliny czy czegokolwiek - głównie z powodu "po pierwsze".
A jednak.
Raz na jakiś czas dostaję od Sebastianka coś prześlicznego.
Tym razem - miseczka w śliczny wzorek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz