Ratunku, czy ktoś wie, w jaki sposób można wyjść z szoku?
Dziś rano doznałam głębokiego szoku i do tej pory nie mogę się otrząsnąć.
Moje chłopaki na dzisiejszy poranek zaplanowali wyjście do kina.
Michał powiedział "Sebastianku, wychodzimy", a na to mój syn, uwaga uwaga...
tadam tadam....
"Tato, poczekaj 5 minut, muszę jeszcze POSPRZĄTAĆ SWOJE ZABAWKI"
Po czym NAPRAWDĘ posprzątał zabawki.
Nie wiem, jak mam po tym wydarzeniu dojść do siebie ;)
Ja znając swojego syna niestety nie miałabym żadnych złudzeń, że ten stan będzie trwał! Podejrzewałabym, że ma jakiś ukryty cel :):):) Ale życzę Pani, aby Sebastianek już taki "poukładany" został :):):) Pozdrawiam. Agnieszka
OdpowiedzUsuń