piątek, 22 marca 2013

Koala

Koala, koaleńka, koalusieńka.

Jest, przyjechała.

Za sprawą dobrej wróżki, która to pomogła nam go zdobyć, dotarł do nas z UK przecudny wózek Koala, o którym od dawna marzyliśmy dla Sebastiana.

Wózek co prawda jest mocno używany, ale to nic, ważne, że JEST.
Nasza Koalusieńka najukochańsza...

A teraz trochę o naszym super hero, dzięki któremu Koala jest nasza.

Jak działa dobra wróżka?
1. Wyszukuje używany wózek Koala na angielskim ebayu
2. Licytuje go zakładając własne pieniądze
3. Wypożycza samochód zdolny pomieścić w bagażniku wózek elektryczny
4. Jedzie 400 km w jedną stronę i przywozi nasz wózek do domu
5. Rozkłada wózek na części pierwsze próbując go uruchomić
6. Składa wózek z powrotem 
7. Pakuje Koalę na paletę i wysyła kurierem do Polski.

nie, nie jest to Matka Teresa, nie jest to Papież Franciszek, ale z pewnością mamy szczęście, że spotkaliśmy kogoś takiego na swojej drodze.

No wróżka po prostu centralnie z różdżką, czapką w szpic i takie tam.

Wózek obecnie wygląda tak: 


A jeszcze niedawno będąc w Anglii za sprawą Wróżki wyglądał tak: 


Jak będzie wyglądał po lekkich przeróbkach, zobaczymy.

Na razie trzeba tylko zakupić akumulatory i modlić się, żeby zadziałały, zmienić tapicerkę, porządnie wyczyścić cały wózek, kupić i zmienić opony, podoklejać poodpadane plastiki, pomalować obudowę, poskręcać wszystko i ... w zasadzie to tylko tyle ;)

Sebastian siedzi na unieruchomionym wózku i nie chce z niego zejść.
Nie wiem, jak go zdejmiemy z wózka jeżdżącego ;)

8 komentarzy:

  1. My też taki chcemy!! Powiesz tej wróżce, żeby nam taki przysłała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem, powiem, chociaż Ty akurat powinieneś znać tę Wróżkę osobiście ;)

      Usuń
  2. My też poprosimy o adres tej wróżki;)Patryk chętnie by takim pośmigał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem szczerze, że mi się nawet nie śniło, że Sebastian będzie miał tak szybko taką furę, bo pieniądze z 1% chyba jeszcze dłuuuugo by nie wystarczyły :) Na początek proponuję zacząć mocno wierzyć, może jakaś wróżka się zgłosi, tak jak to było w naszym przypadku... chociaż na początek może wystarczy zaglądać na ebaya, a nuż ktoś będzie chciał się pozbyć podobnego?

      Usuń
    2. ;) To się pięknie uśmiechamy do Sebusia,może na zjeżdzie pozwoli nam chociaż przymierzyć się do takiego pojazdu:)?Cieszymy się bardzo,że Wam się udało zdobyć to cudo;)

      Usuń
  3. No mam tylko nadzieję, że da się go jakoś doprowadzić do stanu używalności, bo póki co mamy w domu trochę kabli, metalu i plastiku, ale jeśli wszystko wyjdzie, to może Sebastian pozwoli Wam pojeździć, chociaż nie gwarantuję widząc jego reakcję w tym momencie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no wiesz Kamila,wcale się nie zdziwię jak nie pozwoli nikomu...ale do zjazdu jeszcze trochę,więc może zdąży się nacieszyć;)w kazdym razie my się cieszymy,że Sebastian się cieszy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spoko spoko, w razie czego damy wypróbować jak Sebuś pójdzie na poobiednią drzemkę. Oczywiście pod warunkiem, że działa, co na razie patrząc na stan niektórych kabelków wcale nie jest takie oczywiste...

    OdpowiedzUsuń