Biję się w piersi i przepraszam - trochę się z tym pisaniem rozleniwiłam.
Po pierwsze - mega upał.
Po drugie - dwójka dzieci wymaga jednak pewnego przyzwyczajenia się do sytuacji i reorganizacji życia codziennego.
Po trzecie - wakacje :)
Wakacje co prawda że tak powiem "na działce" i to raczej w kratkę, bo baaardzo mocno przeplatane pracą i dmiem codziennym, no ale zawsze.
Poza tym ograniczony dostęp do netu oraz jeszcze bardziej ograniczony dostęp do snu...
Tak czy inaczej - żyjemy i mamy się dobrze :)
Na potwierdzenie tych informacji fotki dokumentujące rzeczywistość:
1. Kasia.
Niech Was nie zmyli uśmiech leżącej grzecznie w foteliku Kasi.
Ona się uśmiecha na widok wyciągniętych po nią rąk....
W przypadku pozostawania w foteliku dłużej niż 3 sekundy, włączają się syreny alarmowe oraz uaktywniają się pompy wodne zalewając poliki krokodylimi łzami :)
2. Kasia i Sebastian + Amik
Fantastyczne rodzeństwo, a w tle najczęściej ostatnio używana rzecz, czyli torba podróżna, którą rozpakowywuję i zapakowywuję średio 5 razy dziennie :)
Rodzeństwo jest do siebie bardzo podobne, zwłaszcza z zachowania - albo oboje są grzeczni, albo oboje na raz i w tej sekundzie chcą jeść/pić/siku/na ręce/itp./itd.
Przyzwyczajam się powoli :)
Amikchwilowo będący z nami przez parę dni umila nam czas tarzając się w błocie i wycierając o wszystkie możliwe łóżka, wykładziny, prześcieradła i kanapy, dziwnym trafem łatwo zmywalne powierzchnie omijając z daleka.
To w telegraficznym skrócie, reszta jak się ogarnę, czyli - mam takie marzenie - jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz