Oprócz tego, że było strasznie to czasem było też fajnie :)
Zwłaszcza dla Sebastiana, który wreszcie nauczył się pływać.
Co prawda w rękawkach no ale zawsze :)
Oprócz tego - niezliczoną ilość godzin spędzał na jeżdżeniu kolejką - koniecznie w lokomotywie, dzielnie walcząc z innymi dziećmi o miejsce.
Kilka razy prawie doszło do rękoczynów, kiedy zniecierpliwione dzieciaki po godzinie czekania na swoją kolej do poprowadzenia kolejki próbowały Sebastiana usunąć siłą z wagonika, ale wtedy okazywało się, że jak na zanik mięśni, to jeszcze całkiem sporo siły w rękach pozostało... :)
Było też jeżdżenie na koniu...
Ale niestety większość tegorocznych zdjęć wyglądała tak:
Obudziło się też w moim synu zamiłowanie do robienia zdjęć.
Zdjęcia co prawda nie są typowe i zawierają w sobie pierwiastek chaosu połączony z lekko awangardowym podejściem do sprawy (chyba jednak za dużo czasu spędzamy w tych muzeach) no ale koniec końców Michał stwierdził, że obiekty do zdjęć wybiera sobie całkiem prawidłowe :)
Generalnie całość prac ma temat przewodni "mój palec jest wszędzie" :)
Ale i tak pamiątkowe zdjęcia z karetki pozostaną w naszych wspomnieniach chyba najdłużej....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz