niedziela, 20 stycznia 2013

Grypofobia


Dni płyną nam tak szybko, że naprawdę nie wiem jak to się dzieje, że zanim się obejrzę, mija tydzień.
Przestraszyliśmy się grypy i Sebastian tydzień spędził w domu.
Stwierdziliśmy, że lepiej siedzieć tydzień w domu zdrowym, niż tydzień chorym.
Chociaż wedle wszelkich znaków za niebie, grypa dopadnie Sebusia w tym tygodniu, bo po pierwsze od poniedziałku musi iść do przedszkola - limit cierpliwości dziadka Grzesia i Babci Gosi został już wykorzystany. A przedszkole = bakterie i wirusy czyhające tylko na nas :)

Po drugie szykuje się nam bal karnawałowy, a jak wiadomo, wszelkie co ciekawsze atrakcje poprzedzane są u nas chorobą, żeby nie było za nudno no i zawsze to jakaś atrakcja zamiast się fajnie bawić zajmowaćsię mierzeniem temperatury, inhalacjami i innymi ciekawymi rzeczami :)

Po trzecie - grypa, która dopadła mnie w zeszłym tygodniu nie przeniosła się na innych członków rodziny, co jest jakby dość dziwne. No czyli pewnie szykuje się jednak na przed balem :)

Tak czy inaczej mam cichą nadzieję, że jednak na bal się wybierzemy, ale nie planuję :)

Jeśli chodzi o mnie osobiście, grypa miała same plusy. 
Po pierwsze od poniedziałku do środy wylegiwałam się w łóżku. Nie powiem, żebym czuła się mega cudownie, no ale zawsze lepszy ból głowy i mięśni niż nieustanny ból kręgosłupa.
Po drugie litościwi dziadkowie zajmowali się Sebastianem i miałam wreszcie wokół siebie CISZĘ.
A po trzecie się wyspałam :)

Jednak opcja "lubimy grypę" tyczy się tylko mojej osoby i wolałabym nie sprawdzać, co na temat chorowania sądzi Sebastian.

Fobia antygrypowa się u mnie rozpanoszyła na dobre.
W zeszłym tygodniu umówieni byliśmy z naszym rehabilitantem na wyjazd do sklepu w poszukiwaniu nowego fotelika samochodowego, bo w starym Sebastian się już naprawdę nie mieści.
Ponieważ trochę się już znamy, Marek nie był jakoś szczególnie zaskoczony, kiedy tłumaczyłam mu, że jednak do sklepu nie jedziemy, bo przecież grypa... No ale co pomyślał to już mniej więcej się domyślam :)

No to jak myślicie - pójdzie Sebuś na bal czy nie? 
Od dziś przyjmuję zakłady ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz