Krok po kroku staram się przemycać do przedszkola moje świetne pomysły dotyczące tego, jak by tu jeszcze pomęczyć Sebastiana oraz ciocię Karolinę.
Mając w planie docelowe chodzenie Sebastiana w przedszkolu w ortezach, na razie zaczęłam od rozmowy o pionizatorze.
Za pozwoleniem cioć ustaliłam, że od nowego roku szkolnego do sali Sebastianka przyjedzie pionizator i Sebastian będzie w miarę możliwości stał w nim chociaz pół godziny dziennie. Ciocie bedą tak starały się wymyślać zabawy, żeby pogodzić je z Sebastianowym staniem.
Podekscytowana moim nowym osiagnięciem powiedziałam o wszystkim Michałowi, który stwierdził, ze to pomysł bez sensu... Uważa, że Sebek nie bedzie chciał stać w pionizatorze, bo inne dzieci nie muszą stać a on tak no i będzie się czuł jeszcze bardziej inny niż pozostali.
Ja sama nie wiem, ale postanowiłam, że spróbowac nie zaszkodzi ;)
Jeszcze tylko pozostało zdobycie pionizatora, ale może jakiś się znajdzie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz