Ze wzgledu na że tak powiem szczupłą sylwetkę mojego dziecka (żeby nie powiedzieć, sylwetkę szkieletora), jednym z głównych rzeczy zajmujących moją uwagę w ciągu dnia jest jego dokarmianie.
Na czarną godzinę mamy zawsze Nutridrinki, czyli wyskoenergetyczne pełnowartościowe napoje, które teoretycznie mają moc zastępowania normalnych posiłków.
Zawsze mam je w torebce, samochodzie, domu i gdzie tylko się da i stosuję w nagłych przypadkach kategorycznej odmowy zjedzenia czegokolwiek.
Ostatnio pobiłam rekord osobisty rekord dokarmiania.
Mianowicie ostatnio podczas podróży dokarmiałam Sebastianka Nutridrinkiem słomką... przez sen.
Grzecznie wypił całą butelkę i pojechaliśmy dalej ;)
Nie wiedziałam, że picie słomka przez sen jest mozliwe, a tu proszę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz