No niestety jesienne wirusiska dopadły i nas.
Michał od paru dni chodzi jakiś taki niewyraźny, Sebastian z katarem i stanem podgorączkowym, no a ja udaję, że nic mi nie jest, żeby przypadkiem mój mózg nie domyślił się, że coś jest nie tak i nie poczuł się chory ;)
Mam nadzieje, że na takim poziomie chorób się skończy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz