Chyba będziemy musieli przenieść się na jakiś inny basen, najlepiej z temperaturą wody powyżej 58 stopni, ponieważ Sebastian po 5 minutach w ciepłej dla normalnego człowieka wodzie robi się siny, szczęka zębami i trzęsie się jak by kąpał się w przeręblu.
Wczoraj byliśmy na trzecich zajęciach z pływania, wszystko super bosko ekstra świetnie, tylko w szatni musiałam stać z nim 10 minut pod prysznicem z gorącą wodą i okrywać trzema ręcznikami...
Mam nadzieję, że te stare mądrości życiowe naszych babek mówiące o tym, że od zimna człowiek może się przeziębić i zachorować jest tylko głupim przesądem i trzymamy się wersji, że zimno hartuje.
Tymczasem Sebuś wczoraj - ze szczękającymi zębami i sinymi ustami - SAM do mnie podpłynął :)
Pan na basenie jest cudotwórcą:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz