środa, 6 marca 2013

Super zakup


Bardzo, bardzo wiele osób pomaga nam w naszym codziennym zmaganiu z chorobą. Bez tych osób nie dalibyśmy rady.
Często też kupujemy coś z drugiej ręki, bo jest o wiele taniej.

Jednak czasami zdarza się, że nie wiemy, czy śmiać się, czy płakać.
Wyczaiłam ostatnio na aukcji chodzik Crododillo, który normalnie kosztuje 3000 PLN.
Pan, który sprzedawał chodzik cenił go na 500 PLN, wytargowałam się na 350 PLN, więc to prawdziwa okazja, zważając na cenę nowego chodzika.

Zalicytowałam i czekałam ze zniecierpliwieniem.
Chodzik przyjechał kurierem do mojego biura, bo nasza firma ma podpisaną umowę z kurierem i zazwyczaj wszystkie zamówione przeze mnie sprzęty zamawiam na adres pracy.

Wczoraj wchodzę do biura.
Coś hmmm jak by to powiedzieć delikatnie... no coś po prostu strasznie śmierdzi.
Pytam więc co się stało, na co skonsternowany kolega odpowiada: "Paczka do Ciebie przyszła".
Otwieram ją więc zatykając bluzką nos i usta, może ktoś się pomylił i wysłał mi zdechłego kota?

Ach nie, skąd, nie ma żadnej pomyłki. To po prostu przyjechał nasz kupiony po okazyjnej cenie chodzik!

Cudownie.
Może potrzebujemy pomocy, może nie stać nas na wszystko, co chcielibyśmy kupić Sebastianowi, ale myślę, że sprzedawanie komuś sprzętów w takim stanie to lekka przesada.

Mam więc prośbę do pana, od którego kupiliśmy chodzik, a który to proponował nam jeszcze krzesełko w okazyjnej cenie (z której to okazji na szczęście nie skorzystaliśmy, bo fotelik już mamy).

Otóż następnym razem jak będzie Pan wystawiał sprzęt rehabilitacyjny przeznaczony dla małych dzieci w takim stanie technicznym, w takim stanie czystości oraz o takim zapachu i wyglądzie ogólnym, uprzejmie proszę o wyraźne umieszczenie na aukcji "Znalezione na śmietniku"

Ułatwi to kupującemu ostateczne podjęcie decyzji oraz pomoże uniknąć zawodu niepełnosprawnego 3,5 latka, a także sprawi, że nie będziemy się czuli jakoś tak troszeczkę oszukani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz