piątek, 18 maja 2012

Nic nie chcę

Zbliżają się sebastiankowe urodziny, poszłam z nim więc do sklepu, zeby wybrał sobie jakiś prezent.
Okazało się, że są i plusy szaleństwa, które ostatnio ogarnęło mojego syna, plusy zaś dotyczą głównie kwestii finansowej.
Mianowicie syn mój ukochany kontynuując akcję protestacyjną przeciwko wszystkiemu, co się mu zaproponuje, zaprotestował również przeciwko prezentom.

Jeździł więc po sklepie z lekko obrażoną miną, a na moje nieśmiałe pytania "a może to Sebastianku" odpowiadał na przemian
"no co ty, to już mam"
"no co ty, to jest bez sensu"
"daj spokój, to jest przecież dla dziewczyn"
"no co ty, przecież tego nie chcę"
...

W związku z powyższym Sebastian na urodzinowy prezent zażyczył sobie naklejki.
Mój portfel się cieszy ;)
No i ja w sumie też, że dziecko nie pazerne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz