środa, 3 maja 2017

Dętka poszła

Pomimo ogólnie mało sprzyjającej aury udało się nam skorzystać z dobrodziejstw długiego weekendu i spędzić 2 dni na łonie natury.

Mimo wszystko postanowiliśmy otworzyć sezon działkowy.
Mąż mój ukochany jest uzależniony od koszenia, grabienia, kopania i innych tego typu czynności i mam wrażenie, że weekend majowy musielibyśmy spędzić na działce nawet przy gradobiciu.

Okazało się, że pogoda sprawiła nam niespodziankę i kiedy 2 maja kiedy dotarliśmy na nasze włości zaswieciło słońce.
Ja oczywiście zostałam "na ochotnika" zagoniona do zbierania i palenia gałęzi, które przez całą zimę spadały z drzew. Mąż zniknął gdzieś z młotkami, kluczami i bardzo zajętą miną i pojawiał się tylko od czasu do czasu łypiąc czujnym okiem, czy aby na pewno pracuję w odpowiednim tempie...

Jako że moje dzieci mają to do siebie, że kiedy w zasięgu wzroku jest mama i tata, uparcie łażą tylko za mną, uznałam, że jednak opieka nad dziećmi i noszenie gałęzi to stanowczo za dużo i postanowiłam zrobić sobie małą przerwę.
Stolik z taczki, kiełbaski nadziane na patyki a nad nami wspaniałe słoneczko :)

Za to 3 maja było już jak zwykle.
Czyli słońce za chmurami, 9 stopni w słońcu, po zimie tu puściła uszczelka, tam trzeba wymienić rurę...
A do tego z rana okazało się, że w wózku Sebastiana pękła dętka.
Dętka jak to dętka, ma to do siebie, że czasami pęka. Dlatego zawsze mamy zapasowe.
Zawsze, ale oczywiście nie wtedy, kiedy jest to najbardziej potrzebne i kiedy wszystkie sklepy są pozamykane...
Jako że na otwarcie sezonu działkowego zazwyczaj zabieramy milion rzeczy, dętki jakoś wypadły nam z głowy, zwłaszcza, że jeszcze nigdy nie mieliśmy z nimi problemu na działce.
No i nagle przypomniało się nam, jak to jest, kiedy człowiek nie chodzi.
I nie ma wózka elektrycznego.

Sebastian przesiedział cały zimny dzień na huśtawce przed domkiem.
Podczas gdy Kasia biegała po działce, Sebastian był uwięziony w jednym miejscu.
Na szczęście wieczorem wróciliśmy do domu, a ja już zaczynam zbierać na nowy wózek, bo ten który mamy obecnie już wkrótce będzie za mały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz