wtorek, 2 sierpnia 2016

Turlanie

Tegoroczne wakacje spędzamy na działce.
Kto czyta bloga ten wie, kto nie czyta ten się dowie w skrócie, że ubiegłoroczne nasze przygody sprawiły, iż wyjazdów nam się chwilowo odechciało :)

Aby uatrakcyjnić pobyt na działce Mąż mój ukochany zamówił dla dzieciaków wywrotkę piachu, co by zaznały uroków plażowania :)

Nie była to przemyślana decyzja...

Dzieci na widok góry piachu oszalały z radości.
Natychmiast chwyciły za łopatki, grabki i inne tego typu sprzęty i pobiegły na samą górę.
A konkretnie - jedno pobiegło na swoich nogach.
Drugie - starsze i cięższe, czyli Sebastian - pobiegło na nogach swoich rodziców.

I się zaczęło....

Czasem przeklinam sama siebie, że wychowuję swojego syna tak, aby łapał każdy dzień, starał się pokonywać swoje ograniczenia i czerpał z życia garściami, oraz w miarę możliwości robił wszystko to, co jego zdrowi rówieśnicy.
Bo to łapanie dni wrażeń i innych rzeczy odbywać się nieraz musi rękami czy nogami rodziców...
W tym wypadku odbywało się konkretnie rękami, nogami oraz plecami rodziców, dziadków, cioć i każdego, kto był akurat w zasięgu wzroku, w zasięgu jęczenia i jeszcze nie padł pod górką z piachu trupem.

Bo oto najlepszą zabawą okazało się turlanie z górki.

Jak to się robi?
Wiadomo - wchodzisz na górkę, turlasz się na sam dół, podnosisz się, wbiegasz na górkę, siadasz, turlasz się na sam dół, podnosisz się, wbiegasz na górkę, siadasz, turlasz się na sam dół, wbiegasz....

A w przypadku Sebastiana?
To chyba oczywiste :)
Turlasz się na sam dół, podnosi cię tata/mama/babcia/dziadek.ciocia/ktokolwiek, siadasz na górce, turlasz się na sam dół, podnosi cię tata/mama/babcia/dziadek.ciocia/ktokolwiek, siadasz na górce, turlasz się na sam dół, podnosi Cię...

Proste, prawda?

Jak do tej pory mistrzem ceremonii został Dziadek Staś, który postawił sobie za punkt honoru zmęczenie Sebastiana i udowodnienie mu, że ta zabawa mu się kiedyś znudzi, zmęczy się, poobija i będzie miał dość.
Poddał się po godzinie, przekazując pałeczkę drugiemu dziadkowi :)

Grunt, że syn się dobrze bawi, w końcu o to chodziło, prawda? :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz