piątek, 29 lipca 2016

Ja też chcę

Każda mama świata pragnie usłyszeć tupot małych stópek swojego dziecka.
Nam ten tupot dane było usłyszeć dopiero niedawno, kiedy do naszej szalonej rodzinki dołączyła Kasia. Wcześniej słyszeliśmy jedynie skrzypienie kółek...

Jednak marzenia dorosłych różnią się zdecydowanie od marzeń dziecięcych, zwłaszcza gdy w grę zaczyna wchodzić ukochane zdanie rodziców "ja też chcę..."

Otóż Katarzyna stanowczo i zdecydowanie daje wyraz nierównemu jej traktowaniu.
Protestuje mianowicie przeciwko jawnej niesprawiedliwości, jaką jest posiadanie wózka przez Sebastiana.
Wózek aktywny jeśli tylko na sekundę jest wolny, bo na przykład Sebastian idzie do toalety, natychmiast przy pomocy malutkich rączek odjeżdża z szybkością światła tak daleko, jak się da :)

Natomiast wózek elektryczny - stały obiekt westchnień i potajemnych prób uruchomienia (na szczęście istnieje coś takiego jak hamulec ręczny - już wiemy po co), jest niestety dla młodszej siostry niedostępny...
Nic dziwnego, że leją się łzy, z gardła krzyk i rozpacz nieustannie przypomina o tym, że jedni to mogą jeździć na wózku a inni nie...

Pewnego rodzaju kompromisem stały się wspólne przejażdżki na działce :)

Nie jest to może 100% satysfakcji, ale przynajmniej rodzicom przestały puchnąć uszy :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz