środa, 16 lipca 2014

Szczepienia

Wczoraj byliśmy na szczepieniach.
Postanowiliśmy ogarnąć naszą dwójkę razem. 

Dzień przed szczepieniami zaczęłam delikatnie rozmawiać z Sebastianem.
Chodziło głównie o to, żeby mój panikarz nie umierał ze strachu i jakoś przeżył tą niemiłą przygodę.

- Sebastianku, jutro jak pójdziemy na szczepienie, musisz być dzielny, żeby pokazać Kasi, że jesteś odważny i żeby Kasia się nie ała i nie płakała, dobrze?
- Nie.

Jak powiedział, tak zrobił.
Lejące się łzy, rozpacz i krzyki, nie pomogło nawet poobklejanie się naklejkami "Dzielny pacjent".
Potem dochodzenie do siebie przez pół godziny, oglądanie miejsca ukłucia i komisyjne odrywanie plasterków.

A co na to Kasia?
2 szczepionki w nogi bardzo jej się podobały, szczepionka na rotawirusy - przepyszna.

....


piątek, 11 lipca 2014

Wrócili!

Wrócili!
Cali, zdrowi, uśmiechnięci i nieprzyzwoicie opaleni :) My z Kasią białe jak ściana, ale w planach mamy nadrobienie strat :)

Póki co objeżdżamy całą utęsknioną rodzinkę. Mąż nadrabia zaleglości w pracy a ja trenuję wpakowywanie i wypakowywanie mojej uroczej dwójki do samochodu, z samochodu, do windy, z winy, do sklepu, ze sklepu... 
Idzie nam coraz lepiej, a dziś pomagał nam Amiczek - umył dzieciaki swoim psim jęzorkiem :) 




środa, 9 lipca 2014

Quiz okolicznościowy

Wiem, że nie powinnam.
Wiem, że wszyscy wiedzą jak to u nas wygląda i że już się powinniśmy przyzwyczaić i że jest jak jest i że się powinnam cieszyć, że mieszkam w Warszawie bo inni mają jeszcze gorzej i że dodatkowo muszą przechodzić przez to samo tylko jeszcze spędzać parę godzin w podróży.

No ale nie mogę.

Napiszę tylko 3 magiczne słowa: Centrum Zdrowia Dziecka.

Wiadomo o co chodzi?
No wiadomo.

Dla tych, co jednak nie wiedzą, piszę i objaśniam.

6 godzin w Centrum Zdrowia Dziecka z 3-miesięcznym noworodkiem.
W tym - wizyta u lekarza 7 minut plus pobranie krwi - 1 minuta.

Kto zgadnie, co robiłam przez pozostałe 352 minuty z 3-miesięcznym niemowlakiem w 32-stopniowym upale?
Czekam i liczę na inwencję twórczą :)

Za miesiąc wizyta z Sebastianem i Kasią. 
Wtedy będzie jeszcze śmieszniej - 5-latek na wózku inwalidzkim + 4-miesięczny noworodek, z tym, że - wnosząc po dzisiejszej wizycie - oboje przeważnie na rękach, lub - no dobra, mała podpowiedź do poprzedniego pytania - zwiedzianie kilometrów korytarzy w poszukiwaniu windy.

Już nie mogę się doczekać.

PS. Nie to, że marudzę, nie to, że się czepiam.
Ale czy NAPRAWDĘ nie da się zrobić NIC aby wizyta, która sprowadza się do 8 minut nie musiała trwać 6 godzin?
I czy na pewno jest tak, że wszystkiemu jest winny brak pieniędzy?

Ale pytań dziś nazadawałam...
Szkoda, że wszystkie przeważnie bez odpowiedzi.

niedziela, 6 lipca 2014

Mięśnie dla Mięśni

Ja już przebieram nóżkami w oczekiwaniu na powrót Sebastiana z wakacji, a czekanie umilam sobie rozkręcając naszą fundacyjną akcję Mięśnie dla Mięśni.

Dziś za nami kolejny fantastyczny mecz Warsaw Sharks.

Na zbiórce obecny był jak zawsze niezastąpiony i niezmordowany Precel, dla którego naprawdę pełny szacun, bo w tym upale naprawdę wymiękali wszyscy, poza Nim :)

Ja miałam w planach zabrać ze sobą moją najmłodszą latorośl, ale ze względu na wiek i naprawdę gorącą aurę, postanowiłam odtransportować ją na przechowanie do jak zwykle niezawodnej i niezastąpionej Cioci-Babci Eli na działkę rekreacyjną :)



Podczas gdy dziecię się relaksowało na ogrodowej huśtawce, my po raz kolejny stanęliśmy z puszkami, które dzięki hojności kibicow Sharków zapełniły się kolejną sumą zbliżającą nas do następnych zakupów do banku sprzętu.


Bardzo się cieszymy, że coraz więcej osób wkręca się w naszą akcję, nieśmiało wypada się pochwalić wsparciem ze strony Dobrosławy z Wawa NON STOP oraz Grzegorza Białasa czyli najlepszego zawodnika MMA jakiego znam :)

 Chłopcy z Warsaw Sharks naprawdę dali czadu, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak byli w stanie walczyć w tym upale.
Najważniejsze jednak, że na swoich kaskach mieli przyklejone znaczki z logiem Mięśnie dla Mięśni.



Kto nie był niech żałuje :)